Może nie arcydzieło, ale dzisiaj znowu poczułem się jak kiedyś, dawno temu, kiedy jako młody chłopak oglądałem przygody kapitana i jego załogi :)
I wiem, słabych stron jest sporo, ale...
Dziękuję :)
Mam takie same przemyślenia i wdzięczność za ten powrót do czasów dzieciństwa!
Wow. To był najlepszy odcinek star trek jakiejkolwiek serii od ostatnich 25 lat jaki widziałem. Ten klimat nostalgia wow. Gdyby odcinki 1-4 były filmem i wyeliminować wątek poboczny Raffi to było to conajmniej na poziomie filmu Abramsa z 2009 roku. I tak to najlepszy star trek oo lat
"Gdyby odcinki 1-4 były filmem i wyeliminować wątek poboczny Raffi to było to conajmniej na poziomie filmu Abramsa z 2009 roku."
WAT? Używasz tych nowych teledyskowych Star Treków dla młodzieży jako punktu odniesienia? Muszę przyznać, że masz niezłe poczucie humoru:D
Dawno temu załoga Enterprise napotykała na swojej drodze interesujących kosmitów i mierzyła się z etycznymi problemami a większość odcinków zapewniała nie tylko rozrywkę ale i dawała do myślenia. Ten nowy produkt składa się z wybuchów, ucieczek, pościgów, przegadanych złodupców, płaczu, mnóstwa dziur logicznych i nostalgicznych wycieczek do starych lepszych czasów. Nostalgia to za mało, żeby zrobić coś dobrego, do tego potrzeba jeszcze dobrej historii i dobrego wykonania. I zwłaszcza dobrej historii zabrakło. Sezon 3 jest rzeczywiście lepszy niż 1 i zwłaszcza 2, ale to nie znaczy że jest dobry. Po prostu poprzeczka była wyjątkowo nisko zawieszona.
Zamiast czekania z obawą na kolejne odsłony franczyzy polecam serial Orville, który w zamierzeniu miał być chyba nieco humorystycznym hołdem dla Star Treka, po kilku pierwszych, trochę krindżowych odcinkach przeistoczył się w naprawdę dobrą telewizję. Zwłaszcza ostatni sezon jest super.