Porównanie z Pitbullem (zależy z który, bo są lepsze i gorsze) jet zupełnie nie na miejscu, zwłaszcza zdjęć i scenariusza. To jak porównanie szkolnych jasełek z teatrem zawodowym.
Pitbull był porządnym serialem akcji policyjno-gangsterskim i nic więcej, jeśli zaś chodzi o walory artystyczne, to niestety jest klasę niżej. Weźmy choćby genialne zdjęcia Michała Englerta, potem muzykę i tak dalej. "Ślepnąc od świateł" wygrywa we wszystkich kategoriach, Pitbull może jedynie scenariuszem dorównuje.
Dokładnie, chyba nie widziałem Frycza w lepszej roli, scena z Więckiewiczem w Maghrebie mistrzostwo, a jak pokazał Piorunowi (też genialnie zagrana postać) gdzie jego miejsce to nie mam pytań :)))
Cezary Pazura też pokazał to, co nie udało mu się pokazać w "Pitbullu" Pasikowskiego. Nie było go za dużo, ale coś dodał, a nie odwrotnie :)
Też mam jaki dziwny problem z główną rolą, ale... nie było źle, po prostu nie jest to taki człowiek, jak Stryj. No właśnie Chabior :)
Ja kupuję głównego bohatera, mi to pasuje. A Frycz tym filmem odkupił wszystkie komedie romantyczne w jakich grał. Zuch!!!!!
Reżyser (Skonieczny) mega w roli Pioruna - scena w garażu genialna... Poza tym wszyscy pastwią się nad Safulem, że drewniany - ale on taki miał być, faktycznie na początku wypowiadane przez niego kwestie to jak składanie mebli z Ikei, po 2 odcinkach nie wyobrażam sobie innego typa w głównej roli, cały pierwszy i drugi plan genialnie odegrany, montaż i strona techniczna - a także dźwięk - krótko - klasa.
Dla mnie dzięki tej grze jest odrealniony a zarazem autentyczny. Odczytuję to jako wartość raczej. Mega perfekcja na każdej płaszczyźnie.
Co prawda Kuba Wojewódzki nie potrącił śmiertelnie na pasach kobiety w ciąży i nie ma byłej żony, ale przyszło mi to do głowy :)
Mnie się postać skojarzyła z Dariuszem Krupą, który potrącił staruszkę na pasach pod wpływem narkotyków, chociaż to bardziej pod względem samej sytuacji, oparcia w faktach bo z charakteru postać to bardziej Wojewódzki, czy jakiś inny Majewski.
Co wy k.... wiecie o Wojewódzkim.
Jeśli szukać inspiracji to bliżej Ibisza albo Kammela czy kogoś w tym rodzaju ("wasz ulubiony PREZENTER..."!).
No właśnie nie. Stylówa i zachowanie ewidentnie robione na Wojewódzkiego. Kammel ani chyba nawet Ibisz się tak nie ubierają i nie zachowują, nie mówią w taki sposób. Prezenter, to ktoś kto prowadzi jakiś program, Wojewódzki program prowadzi. Poza tym jest najbardziej wyrazisty, więc nic w tym dziwnego gdyby na nim chcieli oprzeć tę postać.
Nie zgodzę się o tyle, że prezenter to nie zawsze ktoś prowadzący program. W serialu jest jasno pokazane, że ta osoba to idol publiczności, osoba powszechnie lubiana. Wojewódzki z pewnością taki nie jest. A to, że bywa wariatem w swoim programie, nie znaczy, że taki jest naprawdę. Ten gość z pewnością nie zrobiłby takiej imprezki, bo bardzo chroni swoją prywatność. Inna sprawa, że Kammel też pewnie nie. Ibisz prowadzi zdrowy styl życia, więc też odpada. Wniosek: to nie żadna konkretna postać, a pewien zlepek: celebryta telewizyjny o dużej popularności i dobrej publicity.
Wiadomo, że to nie jest żadna konkretna postać, a zlepek, ale na kimś to opierają pod względem stylu zewnętrznego. Wojewódzki pasuje idealnie poza tym oczywiście, że jest bardzo lubiany bo przecież od wielu lat ma ten program najpierw w Polsacie i do dziś w tvn, jest jurorem w programach. Wbrew pozorom do takich rzeczy nie zatrudnia się ludzi nielubianych i nie płaci się im kolosalnych pieniędzy. A to jaki jest Kuba prywatnie nie ma znaczenia. Wezmą zewnętrzną stylówę i dorobią resztę + jak już pisałem Dariusz Krupa, może nie celebryta, ale z tego towarzystwa, który po narkotykach zabił na pasach kobietę i zdaje się też poszedł na współpracę.
Kuba już od jakiegoś czasu nie jest jurorem w żadnym programie. Poza tym jest lubiany przez część osób tylko, co najmniej drugie tyle go nie znosi, a więc nie jest powszechnie lubiany. Jest kontrowersyjny i ma gadane, więc TVN dawał go czasem do jury dla przyciągnięcia publiki, ale długo w nich nie pozostawał. I nie zgodzę się, że ma taką stylówę jak postać w serialu - taki kolorowy garnitur? To już prędzej Gąsowski, u którego mogę sobie wyobrazić taką imprę i zdaje się że też miał styczność z dragami. Nie jest może gwiazdą pierwszego formatu i brak mu przebojowości, ale to chyba byłoby najbliżej.
Mim zdaniem to takie metaforyczne połączenie Wojewódzkiego, Durczoka, Krupy, Gąsa, etc. Tych wszystkich, którzy mieli kontakty z "dilerem gwiazd" - Cezarym P.
Poczytajcie trochę o tzw. "dilerze gwiazd", o którym było głośno w zeszłym roku. Żeby było śmieszniej, media przedstawiały go jako... Cezary P. :D
A co do postaci odtwarzanej przez Cezarego Pazurę – czy potrzeba tu w ogóle odniesień do konkretnej postaci? Takich są w Warszawie tysiące.
No ale w serialu Cezary P. na szczęście nie grał dilera :) A co do postaci, to akurat takiej pewnie nie ma w ogóle, w sensie bardzo znana i lubiana osobowość telewizyjna, taki kolorowy prezenter którego pełno w kolorowych gazetach, przy tym ćpun i alkoholik. Przynajmniej w obecnych czasach trudno kogoś takiego znaleźć.
Nie mogę zgodzić z oceną gry Cezarego Pazury. Ze znanych zawodowców (bo przecież jest znany) wypadł najsłabiej.
Krzysztof Skonieczny pozamiatał jako reżyser, scenarzysta, jako Piorun i w końcu koleś od doboru muzyki do serialu. Tempo, klimat, fabuła i cały zespół aktorski tworzą chyba najlepszą produkcję w tym stuleciu w Polsce.
To stulecie akurat całkiem niedawno się zaczęło. I pewnie mógłbym się zgodzić, jeśli chodzi o typową sensację, bo ciężko "Ślepnąc..." porównywać np. do "Kruka", a filmowo to już w ogóle.
Zamiast paczki z bombą do R. De Niro trzeba było wysyłać pozdrowienia od Frycza i adres na korepetycje;P
Myślałem że nasza rodowita ekipa nie potrafi nakrecić dobrego serialu... srogo sie pomylilem :) od czasu "Ekipy" z 2007 nie miałem tak żeby ogladac odcinek za odcinkiem. No ja Jestem naprawde w szoku po tych 8 odcinkach :D Szacun... po prostu SZACUN
Zna ktoś melodię z początku ósmego odcinka?? Konkretnie wtedy Kuba gdy wyobrażał sobie Argentynę w pełnej krasie z dziećmi itd.
Gustavo Santaolalla - De Usuahia a la Quiaca
https://www.youtube.com/watch?v=mMSwgG4UOWo
"aktor" grający główną role nie nadaje się do niczego, straszny drewniak , gada jakby miał kij w dupie
To nie aktor, a naturszczyk ( i to jego debiut) i wypadł zdecydowanie lepiej niź nie jeden aktor z dyplomem. Na tym też polegała jego rola i według mnie wypadł na 9/10 jak na pierwszy raz.
Masy nie zrozumieją, a kazdy kto czuje konwencje i spojną wizje reżysera jest zachwycony grą Kamila. Super debiut,mega rola. A kij to chyba Ty ...
alik zapewne to ty jesteś słuchaczem "muzyki" dla mas czyli gównianego hipa hopa i onanizujesz się pod foty tego typa ale nie zarzucaj innym masowość. chłop gra beznadziejnie a cały ten serial ciągną więckiewicz , pazura no i frycz.
Więckiewicz? Przecież on zagrał to samo co zwykle w taki sam sposób jak zawsze. Nie dał niczego ekstra jak Frycz, czy nawet Chabior, który kilka razy zaskoczył mimo, że takie postacie grywa mega regularnie. Nie czytałem książki, ale wydaje mi się, że ten główny bohater taki miał być. Małomówny, dość drewniany w obyciu. Nie żeby to był mega talent gościa, który go zagrał, ale po prostu widocznie pasował do tej roli i dlatego też ją dostał.
„ chłop” gra super / nie słucham hip hop wole Chopina i Mozarta/ o reszcie przemilczę
bart_1410 a czytałeś książkę? przeciez jego gra super oddaje robotyczną postać z książki
Masy to bezmyślnie będą rzucać ocenami 10/10 bo dobre xD.Widać ze Janusze co nic innego albo porządnego nie widzieli to głównie oceniają,albo macie beznadziejną skale oceniania typu chujowe-1/10 dobre 10/10
Jestem pewny,że reżyser oglądał film Egoiści i dlatego zagrał w tym serialu Frycz.
Myślę, że "deszcz" na koniec zwiastuje zatopienie o którym była mowa od początku serialu. Aczkolwiek nie chodzi tu chyba o zatopienie Warszawy a bardziej o zatopieniu aktualnego życia Jacka. Teraz już nic nie będzie takie samo, praca u Daria będzie z
zupełnie inna - na warunkach i zasadach, które to Darek ustali. Jacek uświadomił sobie, że wsiąknął na maxa w uliczne życie dilera, które tak doskonale odrzucał i nie przyjmował dzięki perfekcyjnie stworzonemu przez siebie świata. Teraz nie ma odwrotu. To moja ocena tego jak skończył się serial, książka z resztą kończy się w identyczny sposób chociaż czy w książce też jest krzyk Paziny do Kuby? Co też może mieć znaczenie :)
Oczywiście, mówię o Kubie cały czas. Wdarł się pomyłka z Jackiem...to pewnie przez książkę :P
mój kolega podsunął mi interpretację zakończenia i myślę, że może być słuszna tzn. kuba strzela do Daria, jest przekonany, że go zabił i jedzie taksówką na lotnisko. Okazuje się jednak, że Daria nie da się zabić (świadczą o tym dwie poprzednie próby) niewiadomo czemu i dlatego Kuba mówi do niego "to niemożliwe przecież ty nie żyjesz i łamie telefon". Co do deszczu to nie wiem :)
Ale jak Kuba mógłby strzelić do Daria skoro on trzymał mu pistolet przy głowie? To niewykonalne, nie dał by rady w niego wycelować bez wyłapania uprzednio kulki w łeb. Mógł zastrzelić 'Stryja' lub zostać zastrzelonym. Do tego dodajmy, że Kuba był tak naprawdę skończonym kasztanem mocnym tylko w gębie co systematycznie ujawniało się wraz z biegiem wydarzeń, a najlepszym przykładem tego scena na schodach z 'Maluchem' kiedy tylko w jego głowie obezwładnił go i zastrzelił, a tak naprawdę był zbyt dużą p i z d e c z k ą aby przynajmniej czegokolwiek spróbować.
Ja tylko nie bardzo rozumiem po co Dario do niego dzwonił skoro przed chwilą gadali. Z drugiej strony to był psychol, więc może tak w ramach przypomnienia żeby mu nie przyszło do głowy nie wrócić z tych wczasów w Argentynie.
az musialem wlaczyc te scene jeszcze raz, oglądaj następnym razem uważnie... Dario opuszcza broń i przybliża się do Kuby i wtedy spokojnie mógł go zastrzelić. Chociaż zobaczyłem jeszcze raz też scenę rozmowy telefonicznej na lotnisku i gdyby Kuba strzelił do Daria to byłby chyba bardziej zdziwiony słysząc jego głos, także sam nie wiem
Musiał bym jeszcze raz zobaczyć bo pamiętam, że on do końca tej broni z niego nie spuścił, może trochę opuścił, ale nadal Kuba by musiał wykonać z tą bronią pełen łuk bo miał wycelowaną w 'Stryja' i to już by przekraczało jego umiejętności moim zdaniem. Poza tym, to nie był w desperacji, nie miał tak naprawdę powodu żeby go zabijać. Dario uratował mu tyłek, nie zabraniał mu na te wakacje wyjechać, ustosunkowany był do niego bardzo przychylnie. Gdyby Kuba tam próbował go zabić to by było mocno idiotyczne fabularnie. Żeby jeszcze 'Stryj' był osobą godną dylematów moralnych, ale to był najniższego sortu bandzior, który go wrobił, okradł, spuścił mu ciężki łomot i na dodatek chciał w jego obecności dokonać gwałtu na niewinnej osobie. A słowa 'przecież Ty nie żyjesz' można różnie tłumaczyć. Kuba przecież kilkakrotnie mówił do różnych ludzi 'nie żyjesz', 'nie ma cię' w ramach takich cwaniackich pogróżek. Może o to chodziło. Mimo wszystko nie zrozumiałem tego zakończenia, a niedopowiedzenia są zbyt duże. Nie wiem, czy to artystyczny zabieg reżysera, czy celowy wybieg przed sequelem.
Nie mowie, ze zabił go żeby ratować stryja tylko siebie. Zobacz sobie jeszcze raz tę scenę bo po kilku dniach można ją inaczej zinterpretować. Dario mówi, że rucha wszystkich k****sem, bę rucha z miłości i jeszcze "jesteś mój". Dlatego uważam, że Kuba miał powody żeby się go obawiać i zabić, ale czy tak było to nie wiem :)