Była związana z kilkoma mężczyznami, ale żaden nie dał rady. Z wyglądu marzycielka, a w środku to ponoć niezła raszpla i jędza. Tak o niej od lat się mówi. Stawiała pewnie facetom tak wysoko poprzeczkę, że pouciekali.
Poza tym dlaczego nie urodziła własnego dziecka, tylko adoptowała jakieś murzyniątko. Nie mogła mieć białego?
Nie wierzę w mit zamkniętej w sobie Sandry z końca lat 90.