Nie mogłem przez cały film pojąć dlaczego bohaterowie nie zgłaszają się na policję, tylko sami tropią psychopatycznych morderców. To tak wierciło dziurę w mojej głowie, że nie jestem w stanie docenić tego obrazu
Racja, właśnie mnie też to trochę nurtowało przez większość filmu, niemniej bardzo mi się podobał, miał klimat, nastrój, swój urok, no i... Chemę:D Amenabar jest jednym z moich ulubionych reżyserów i nie zawiodłam się, oglądając ten film, polecam:)
No właśnie! Albo ta scena pościgu na początku filmu kiedy Angela najpierw śledzi Bosco, a potem on ją goni a ona ucieka jakby się bała że się na nią rzuci (w biały dzień, na uczelni, wśród ludzi?). Trochę to wszystko naciągane.
A sam z każdym kaszlnięciem w mroku biegasz na policję? Przypominam: nieuzasadnione wezwanie grozi wysoką grzywną!
Przepraszam; ale przecież mieli kasetę? Oficjalnie ta ofiara była zaginioną, poszukiwaną. Gdyby policja dostała kasetę i zeznania o tym, co już bohaterowie wiedzą, to wszczęto by śledztwo, a analiza obrazu mogłaby zasugerować tropy (miejsce, czas, inne). Chyba że byłaby to polska policja a'la sprawa Olewnika. Kaseta oraz zeznania to nie kaszlnięcie!