Piękny film. Ja nie wiem, jak można zostawić własne dziecko, pomyśleć o tym....
Jak najbardziej można, niektórzy ludzie ładują się w rodzicielstwo bez zastanowienia a dopiero potem się okazuje, że sami nie radzą sobie z dorosłym życiem. Dlatego ja Joanny nie oceniam za odejście. Co innego powrót po półtora roku i próba zabrania dziecka spowrotem - to już było bezczelne. Łudzę się, że w dzisiejszych czasach jednak sąd nie przyznałby jej opieki.
Kpiną jest to, że chodzi się z takimi sprawami do sądu, że OBCY LUDZIE decydują o losie dziecka. Kpiną jest to, że taka wyrodna matka dostaje prawo opieki nad dzieckiem. Kpiną jest to, że mężczyzna traktowany jest jak gówno.
Gdzie przez pierwsze 5,5 roku dziecka był ojciec, który nie wychowywał dziecka? I nie respektował potrzeb żony, która nie czuła się ważna i odeszła w momencie, gdy nie widziała innego wyjścia? Mówiła mężowi, że odchodzi i nawet w tej chwili ją lekceważył? To ona była traktowana jak gówno i dopiero po jej odejściu oboje zrozumieli, co stracili i co było ważne.