Poniekąd rozumiem niską ocenę na Filmwebie, nie jest to typowa przygodówka w stylu "Ostatni Mohikanin". Niektórym może wydać się nużący. Wg mnie Jest ciekawy i niestandardowy, nie każdemu się spodoba. Piękna Q'orianka Kilcher (świetna rola), muzyka, plenery.
Malick z reguły ma niekonwencjonalne filmy i to w nim kocham, ale "The New World" nie potrafiło mnie jakoś wciągnąć, mimo że pod względem wizualnym naprawdę jest obłędne - jak i każdy jego film zresztą. I zalatywało nudą. Nawet ten jego "pseudofilozoficzny bełkot" mnie tak nie ujął, jak w "Drzewie życia", "Song to Song" czy "Rycerzu pucharów". Do dzieł tego reżysera jeszcze niejednokrotnie wrócę, lecz do "The New World"... z pewnością nie. Dla mnie to taki film w sam raz na raz i do zapomnienia. "To The Wonder" choć mnie nie nudziło, to też jakoś mnie w ogóle nie urzekło. Czekam na "A Hidden Life".
ja tam nie jestem ekspertem od tego pana, ale The New World wydał mi się dosyć przystępny, nie było jakoś filozofowania, ja jestem wzrokowcem, tutaj mnie nakręciło