W czasie dryfowania a nawet po miesięcznym rejsie ,w obozie naszym bohaterom ze stresu zatrzymał się porost włosów.Poza tym bardzo przyjemnie się oglądało.
Nie tylko Ciebie :) Bródki mieli przystrzyżone jakby od stylisty dopiero wyszli.
Jezus 2000 lat temu pokazany jest jakby zaraz miał wchodzic na wybieg u Vesache z perłowymi zebami , wyregulowanymi brwiami , cerą jak u niemowlęcie to czemu 20 wieków pozniej miałoby tak nie być
To ameryka, tam wszystko wczesniej, wieksze i lepsza. Jak dla mnie ten film to jakas pomylka :/. Ale zdjecia piekne. A scena kiedy trzyma nad glowa ta belke i japonczyk zakazuje mu patrzec na siebie to taka sztuczna, ze moj kolego na przedstawieniu szkolnym grajacy woznice z jedyna kwestia "wio" byl bardziej naturalny. Jak dla mnie to kaprys angeliny, znudzilo sie aktorzenie, to pomyslala, a zrobie se film, I jest :D
Nie tylko bródki przystrzyżone ale i włosy ułożone na żelum w fikuśne fryzury z lat 30-stych. W pontonie jak i w obozie, czuwał nad nimi niewidzialny poranny stylista.
W obozie jenieckim tez mieli narządu do golenia, tu akurat raczej bym sie nie czepial że nia ma scen jak sie golą , czy jak ich skrzygą, a co do szybkosci porostu zaradostu i gęstości to kwestia indywidualna.
Może tylko troche na scene w pontonie troche ze bardzo przestrzyżony mieli zarost.
To jedyna wada tego filmu.Dlatego obniżyłem notę z 10/10 na 9/10.Widać Angelina lubi pracować tylko z przystrzyżonymi....co na to Brad!?
Mnie też... Na dodatek, Lui miał tą brudke wystylizowaną, jakby miał ze sobą trymer. W książce pisze, ze byli dosc konkretnie zarośnięci, wiec za to minus, zresztą w ogole słaby ten film, nie oddaje ducha książki. Jedynie końcowka była wzruszająca.
zarost to jedno ale w scenie z kłoda nad głową myślałem że pęknę ze śmiechu jak japoniec sie zaczął jąkać a inni jeńcy stanęli i dopingowali, brakowało tylko żeby wszyscy mu za salutowali na czele z "ptakiem". Zmarnowany film i tyle...
Czasu zabrakło na "odczekanie".Pitt czekal w namiocie.Kazdy...by sie " skusił" :P
O'Connell opowiadał, że po prostu taki zarost może wyhodować w miesiąc. To bardzo młody chłop wciąż jest. Próbowali z różnymi atrapami bród, m.in. z sierści jaka, ale w końcu to olali, że nie będą się wygłupiać i wystąpią z własnymi zarostami. Inne pokolenie, inna genetyka, ale może i w latach 40-tych nie każdy mógł się pochwalić bujnym zarostem.
Nie tylko ciebie. Jeszcze w oczy rzuciły mi się miny, które nijak się miały do sytuacji bohaterów. Jadą do obozu, zadowolenie na twarzach. Ale mimo wszystko nie było to jakieś bardzo rażące.
Dodatkowo:
-podczas jednego z biegów został raniony w nogę, a na mecie noga cudownie ozdrowiała
-w trakcie burzy stracili jeden ponton, po czym kolejny cud, przy ostrzelaniu były znowu dwa ;)
z pontonami chyba było najwięcej błędów.
bo najpierw niby w czasie sztormu jeden się odczepił, a następnego dnia znowu były dwa pontony.
a potem, po ostrzelaniu też mieli jeden poton, po jakimś czasie znowu pojawił się drugi, z którego wycięli dno jako ochronę przed słońcem.
teoretycznie pontony były połączone sznurkiem choć nie wiem czy aż tak długim jakby to wynikało ze sceny podczas sztormu
To nie był brak zarostu, chyba panowie tutaj piszący już sa nieco starsi i zapomnieli, że młodym mężczyznom rośnie taki ''koper'', a nie gęsty zarost. Gleeson i O'Connel po prostu nie mogli gęstszego zarostu wyhodować, ot, cała tajemnica.