No ja ledwo dotrwałem, scenariusz tak dziurawy i absurdalny że głowa boli....

zgadzam się. Film miał potencjał, ale głupokowaty scenariusz pogrążył całość. Od pierwszych minut juz wiadomo z jakiego rodzaju kinem mamy do czynienia.

szkoda bo aktorsko było dobrze i to mógł być bardzo dobry film, a tak dostajemy kolejny zmarnowany pomysł pełny klisz i fabularnych głupotek.

Strasznie męczą mnie filmy, których bohaterowie zachowują się jak przygłupy.

Ten film to konkretny gniot. Poza spoko realizacją to fabuła, sztampowe postacie, poprawność polityczna DEBILNE procesy decyzyjne postaci itp. Ledwooooooooo dotrwałem do końca. Taki pomysł tak zmarnowany, szkoda.

Recenzja OK, choć chciałbym przeczytać nawet tylko zajawkę o głębszej warstwie tego filmu - motywie zamknięcia (ptaki w klatce, grupa ludzi w domu, miejsce docelowe).

Dodałbym do tego drogę głównej bohaterki do zrozumienia na czym tak naprawdę polega odpowiedzialność za czyjeś życie czy też macierzyństwo.
A co do recenzji, to bardzo słaba nieobiektywna, napisana tak, jakby autor chciał się wyżyć, za swoje rozczarowania tą produkcją. Ocena 2 na 10 to już chyba totalny gniot, który leży praktycznie pod każdym względem.

Nie ma czegoś takiego jak obiektywna ocena; każda twoja ocena jest subiektywna, podyktowana własnymi preferencjami.

Owszem, jednakże pamiętaj, że mówimy tu o recenzencie/krytyku, który kreuje się na takiego, który wie o czym pisze i to go zobowiązuje do tego, by ocena była rzetelna. Tak jak nauczyciel sprawdzając wypracowanie ma obowiązek trzymać się kryteriów oceny, tak samo musi to robić krytyk filmowy. Jeżeli składowa tego wszystkiego, co powinno się składać na ocenę tego filmu wynosi 2/10, to sorry, ale ja daję recenzentowi 1/10. Uzasadnienie: no bo tak.
Nie brońmy proszę hochsztaplerów, którzy zaśmiecają internet swoimi wypocinami.

Kryteria oceny? O najważniejszych, czyli grze aktorskiej i scenariuszu (zarzucając mu wtórność i brak logiki) napisał; co jeszcze powinien był wziąść pod uwagę? Zdjęcia były jeszcze całkiem w porządku, ale one nie zrównoważą jego wad. Ten film obraża inteligencję widza i w niewyszukany sposób stara się manipulować emocjami widzów. 2/10

Chyba szczytem głupoty głównych bohaterów było niesprawdzenie torby nowemu "lokatorowi". "Sandra" niby dwukrotnie powiedziała "sprawdź torbę", ale Tom tego nie zrobił. To chyba dla mnie największa głupota scenariusza. Dotrwałem do końca, licząc że chociaż nam pokażą tę ciemną moc w jakiś inny sposób niż za pomocą obrazków szaleńca.