Ten film absolutnie mnie zachwycił, trudno mi się do czegoś przyczepić. Po pierwsze - fantastyczny pomysł formalny - muzyka pomyślana na niediegetyczną, jest diegetyczna... ale czy do końca? Status orkiestry i chóru w tym filmie dodaje całej historii humoru, lekkości i świeżości. Jest to tym bardziej potrzebne, bo film opowiada o najważniejszych rzeczach - a takie najlepiej ugryźć właśnie z przymrużeniem oka, inaczej ciężar staje się nieznośny. Dla mnie ten film posiada idealny balans między gorzkim rozliczeniem ze współczesnością i naszą nieuchronną przyszłością, która łeb na szyję zmierza ku katastrofie klimatycznej, a ciepłą, zabawną historią, dającą kapkę nadziei pośród całej tej beznadziei. Osobno muszę pochwalić aktorkę wcielającą się w dwie główne role. Ta kobieta to dla mnie objawienie - jej rola była niezwykle wymagająca, na swoich barkach niosła cały film, nie dość, że musiała sprawdzić się w podwójnej roli, to jeszcze musiała wykazać się zarówno komediowo, jak i dramatycznie. A co więcej, była to rola niezwykle fizyczna - biegała, czołgała się i umazywała się różnymi mało przyjemnymi substancjami. Jestem pełna podziwu dla jej talentu, kondycji i wszechstronności.
Od siebie naprawdę polecam ten film, trafił w moje czułe struny, idealnie oddał mój stan ducha. Możliwe, że i w was coś poruszy, jakoś zainspiruje lub zreflektuje, a jeśli nie, to przynajmniej przyjemnie spędzicie seans.
Pełna recenzja tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=NXPRKJlDayc
fenomenalnie zachwycający, mimo trudnego tematu pokazano to z wielką lekkością i bez zadęcia