Film składa się z masy ozdobników, ale brakuje treści. Elementy są tak dopasowane, by nie było problemów. W ogóle dialogi między są dość przeciętne (bez ikry) - to raczej gra uśmiechów Anne i 'natarczywych' spojrzeń Jean'a, a my i tak wiemy, jak to się skończy ;) Niewiele mają sobie zaoferowania i gdyby nie 'głupoty' dzieci, to zanudziliby się, popijając wino lub patrząc na psa na plaży ;)
Daję 6/10 bo ten film to dla mnie typowe, francuskie mydło, w którym forma góruje nad treścią.
/spoiler poniżej!!!/
Choć za scenę, w której Jean zastanawia się, jakimi słowami powitać Anne, gdy ta otworzy drzwi, powinienem tę ocenę obniżyć - wymyslił, że powie jej, że przyszedł ojciec Antoine'a (załamka totalna!). On odwołuje się do swego dziecka, gdy Anne właśnie wyznała mu swoje uczucia (telegramem! - co znowu Jean odebrał jako klasę tej kobiety :D ).... czy to miał być jego żart? poczucie humoru? .... przysięgam, nie załapałem...ale zdążyłem się pogrążyć i spojrzeć na czas, ile zostało do końca filmu :D
...i jeszcze jedna scena, która mnie 'zgniotła psychicznie'. To scena, w której Anne kwituje uśmiechem (jak wszystko inne) wyobrażenie-odpowiedź Jean'a odnośnie, jak zarabia na życie. A w wyobrażeniu tym Jean ukazuje się nam jako alfons+damski bokser. Dobry żart? Dla mnie to totalna wpadka, jeśli ubiegamy się o względy drugiej osoby, a nie gdy chcemy ją odgonić/przestraszyć.
Nie rozumiem więc zachwytów wyrażonych w innych komentarzach pod adresem tego filmu - ktoś napisał: 'Piękny film ...po którym chce się zostawić wszystko i jechać w deszczu do Paryża, cudowne zdjęcia, płakałam.'
ja również 'płakałem'.... załamany! :) - po tym filmie do Paryża mi znacznie dalej!
zgadzam sie z powyższą opinią. nie kumam tego filmu. przypomina mi troche powiesci paulo cohello swoja 'poetyką'
jedyne co ladne to zdjecia -6/10 dla operatora:)
i ja sie zgadzam, film bardzo plastyczny, zdjecia swietne. ale sama fabula- coz, przestarzala ramotka o milosci
Może mi ktoś wytłumaczyć czemu zdjęcia były "świetne"? Ja nie widziałam w nich nic pięknego lub nadzwyczaj ciekawego, ale mogę się mylić, a w takim wypadku chciałabym naprawić swój błąd. Z góry dziękuję.
Cretinos, świetna "recenzja" i doskonałe spostrzeżenia. Mieszkam we Francji od 12 lat i niestety te wszystkie te niezrozumiałe zachowania (dwoje infantylnych ludzi nie mających sobie nic do zaoferowania, pijących wino i prowadzących wymianę zdań o niczym, debilne monologi w samochodzie "ojca Antoine" czy Anouk Aimee kwitująca wszystko uśmiechem) - to mentalność tego narodu :)