intrygujący, zaskakujący misz-masz. Sion Sono bawi się z widzem, zwodzi go, zaciera granicę pomiędzy rzeczywistoscią a fikcją. jest w tym coś z kina Lyncha, ten oniryczny klimat. mi także podbiegało to miejscami pod odjechane zabawy Takashiego Miike, choć "Strange Circus" to jakby pozycja z "inną wrażliwością". oczywiście w dużej mierze jest to zabawa w duchu postmodernistyczna, ale na samej zabawie formą się nie kończy. w zasadzie po części spodziewałem się czegoś bardziej ekstremalnego, ale i tak rzecz jest nieprzewidywalna i każdemu kto przepada za japońskimi produkcjami z tej półki obraz Sono dostarczy sporo satysfakcji.