Typowe kino klasy B, które pomimo drewnianej gry aktorskiej oglądało się przyjemnie. "Come back to me" to świeża produkcja z, w końcu, wykorzystanym potencjałem. Film ani na moment nie nudził, jak dla mnie nie wszystko było jasne i logiczne, więc większość zwrotów akcji zaskakiwała mnie. Szczerze polecam ten film, gdyby nie innowacyjny scenariusz ocena by oscylowała koło 4.5, a tak jest 6.